Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

Nadeszło Nowe
Rozdział I. Wyprawy w nieznane.

Nieludzkie odgłosy wydobywały się z wnętrza ziemi. Wyrwa, która niedawno pojawiła się na środku miejsca, będącego zalążkiem targu, wywołała u mieszkańców wioski przerażenie, ale i niezmierną ciekawość. Jak powstała, nikt nie widział, a że jest, wiedział każdy. Pobożniejsi osadnicy składali ofiary rozgniewanemu Świętowitowi. Inni klęli, złorzecząc wszystkim, a nawet sobie.

Do dziury zajrzał kiedyś klecha, co Kyryi Krystii wyznaje, a modły leżąc na wznak odmawia. Przyjechał ponoć z kraju, leżącego za górami, przedzierając się przez puszczę. Długo miejsca w Oprawach nie zagrzał. Podreptał trochę wokół dziury, która wielka była jak pień starego dębu, co rośnie przy rzece, a głęboka niemiara, że tego nawet Dziad nie wie, pomruczał coś pod nosem i odjechał w pośpiechu. Nieliczni powiadają, że szaleństwo miał w oczach, gdy uciekał z puszczy. Dziwny człek. Dobrze, że pojechał – prawił Dziad – Nie potrzeba nam tu gryzipiórków, a cudaków.

Starszyzna w wiosce dumała, co należy zrobić. Wnęka niby nikomu nie zawadzała, do odgłosów osadnicy przywykli, że bez wycia spać nie mogli, tak jak wstawać bez piania koguta, ale drażniła niczym sól w oku. Jeden śmiałek zgłosił się, by zejść do wnętrza, zobaczyć, kto tak wyje, inni mniej śmiali radzili dół zasypać ziemią. Dziad nie przystał na żadne. „Lepiej nie drażnić licha, jeszcze nieurodzaj lub inne zło ześle” – skwitował. Ostał więc otwór ogrodzony palisadą, by żaden smark czy wyrostek nie wpadł do środka, ni białowłosa ciekawskim swym obyczajem nie zajrzała. Któż by przypuszczał, że z tego taka farsa wyniknie.

Noc była wyjątkowo zimna. Kilka postaci siedziało wokół otoczonego kamieniami paleniska wewnątrz chaty. Rozgrzewali dłonie. Duszący dym unosił się ku górze i uchodził przez kwadratowe ujście zwężające się w komin. Ludzie mieli czerwone od żaru lica i błyszczące oczy. Prym wiódł Biezdar, znany z wygłaszanych mistycznych opowieści. Wiadomo – obieżyświat.

– I wtedy… przemienił się. Zdążyłem umknąć, nim zwęszył moją obecność. Był wilkołakiem.

Siedząca u boku Biezdara, czarnowłosa Bianka kiwała głową z aprobatą. Mrugała znacząco na wąsacza, lecz obieżyświat zdawał się nie zwracać uwagi na jej uroki. Był zajęty opowieścią.

– Nie może być! – podniósł głos Gniewomir.

Znany w wiosce jako myśliwy i tropiciel, darzony był ogólnym szacunkiem. Nawet nieduża osada musi być zaopatrywana w zwierzynę. Gniewomir spojrzał z nieukrywaną pogardą na obieżyświata. – Od wielu wiosen poluję w puszczy i nigdy nie spotkałem się z sytuacją, aby wilk zaatakował człowieka. Tym bardziej nie dam wiary w istnienie wilkołaka. Demony leśne – zgoda, sam widziałem, topielce – owszem, ale wilkołaki?!

Dziecko śpiące na kozetce rozpłakało się. Drobna kobieta o anielskiej twarzy odeszła od ogniska i przytuliła je, śpiewając kołysankę:

Szukom, szukom dziecku spania, Żeby spało, nie płakało Do jutra rana.

Usypiała pacholę, zeskrobując wapno z krokwi mątewką.

Nielub odwrócił się z niepokojem. Jego najstarszy syn zginął od pazurów rysia, a młodszą córkę zabrała zmora. Nie był dumny z pacholęcia. Było słabowite i ciągle płakało. Napotkał wzrok żony i zrozumiał. Obawiała się o życie dziecka, które stało się jeszcze bardziej pobudzone z chwilą pojawienia się wyrwy w ziemi.

– Z tą dziurą na targu trzeba coś zrobić. To nie wróży nic dobrego… – rzekł Nielub.

Gniewomir zmarszczył czoło.

– Dziad zakazał!

– Mógłbyś go przekonać – poprosił strapiony. – Jesteś jego synem.

– Mam lepszy pomysł – odezwał się Biezdar obieżyświat. – Lepiej poprosić o pomoc Babę, mieszkającą za rzeką. Zna się na czarach i ziołach, na pewno coś doradzi.

– Pójdę, kiedy wzejdzie słońce – zaproponował Nielub. – Muszę tylko złożyć cześć Świętowitowi, aby mnie chronił.

– Weź to – obieżyświat podał mężczyźnie drobny przedmiot.

Był to amulet w kształcie toporka.

Nadeszło Nowe – opowiadanie

| 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | następna >>


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow